FRAJDA DLA CAŁEJ RODZINY, CZYLI INDUSTRIALNE MAZOWSZE NA JESIEŃ

Co jest ciekawego w podróżowaniu śladami lokalizacji przemysłowych, dawnych hut, fabryk i dworców kolejowych? Okazuje się, że może to być fascynująca przygoda. Przekonuje nas o tym Dorota Zbińkowska, koordynatorka projektu „Industrialne Mazowsze” i szefowa biura Mazowieckiej Regionalnej Organizacji Turystycznej.  

MS: Czy można powiedzieć o Mazowszu, że jest industrialne? Nie mamy przecież kopalni ani wielkich tradycji przemysłowych.

DOROTA ZBIŃKOWSKA: Mazowsze pełne jest śladów dawnego przemysłu, nie tylko tych z epoki stricte industrialnej i rewolucji przemysłowej, ale także znacznie starszych. Nasze „Industrialne Mazowsze” to zachęta do zwiedzania innego Mazowsza, w oderwaniu od dotychczasowych stereotypów. Pola, łąki, wierzby płaczące, historia książąt mazowieckich – to już wszyscy znamy. Teraz czas na odkrycie czegoś nowego, równie porywającego i ciekawego.

MS: To proszę mnie zaskoczyć czymś ciekawym.

DOROTA ZBIŃKOWSKA: Proszę bardzo. Czy wie Pan, kiedy tak naprawdę rozpoczął się rozwój przemysłu na Mazowszu?

MS: Początki to pewnie osiemnasty wiek, jak wszędzie w cywilizowanej Europie.

DOROTA ZBIŃKOWSKA: Nie zgadł Pan, to nastąpiło osiemnaście wieków wcześniej, na przełomie er!

MS: Niewiarygodne.

DOROTA ZBIŃKOWSKA: Na terenie dzisiejszego Mazowsza – pomiędzy drugim wiekiem przed naszą erą a piątym wiekiem naszej ery – masowo wytapiano żelazo. Mało tego, istniejące tutaj centrum metalurgiczne było jednym z największych w Europie! Żelazo wytapiano z rudy darniowej, czyli w sposób, który dziś może nam się wydawać mocno archaiczny. Wtedy jednak była to bardzo nowoczesna technologia produkcji, o czym świadczyć może fakt, że współcześnie udało się ją odtworzyć dopiero kilkanaście lat temu. Fascynującą historię mazowieckiej metalurgii można zresztą poznać w Muzeum Starożytnego Hutnictwa w Pruszkowie. Zdecydowanie wszystkich namawiam, aby tam pojechać.

MS: Przemysłowe prapoczątki Mazowsze są rzeczywiście imponujące. Przybliżmy się jednak do współczesności, do czasów rewolucji przemysłowej. Co się wtedy działo na Mazowszu?

DOROTA ZBIŃKOWSKA: Może najpierw opowiem o tym, jak to wyglądało w szerszym kontekście europejskim. Rewolucja przemysłowa w Europie rozpoczęła się na przełomie osiemnastego i dziewiętnastego wieku w Wielkiej Brytanii, przypadała mniej więcej na lata  1750 -1850. W 1764 roku James Hargreaves skonstruował maszynę przędzalniczą zwaną „przędzącą Jenny”, 5 lat później James Watt opatentował prototyp maszyny parowej, a w 1785 rok Edmund Cartwright zaprezentował światu krosno mechaniczne. Przemysł włókienniczy, metalowy i węglowy zaczęły się wzajemnie przenikać. Doszła do tego eksplozja demograficzna i rozwój handlu. Na terenach polskich okres  rewolucji przemysłowej rozpoczyna się za czasów ostatniego króla, Stanisława Augusta Poniatowskiego. Choć pamiętamy go głównie jako mecenasa sztuki, mało kto pamięta, że pod koniec panowania Stanisława Augusta działało w Warszawie blisko 50 manufaktur, z których część przekształciła się później w zakłady przemysłowe.

MS: Podobno król zaangażował się nawet osobiście w produkcję porcelany.

DOROTA ZBIŃKOWSKA: Rzeczywiście, w 1768 r. założył w Belwederze manufakturę, w której prowadzono prace nad tzw. miękką porcelaną. Naczynia z królewskiej manufaktury sygnowano nawet na odwrocie „Varsovie“.

MS: Czasy rewolucji przemysłowej zbiegły się następnie w Polsce z okresem rozbiorów.

DOROTA ZBIŃKOWSKA: Tak, ale nie był to czas stracony dla rozwoju przemysłowego na terenach podzielonej Rzeczpospolitej. Polska była dla carskiej Rosji oknem na Zachód, co wynikało m.in. z większej industrializacji tego obszaru. Służba wojskowa młodych Rosjan na terenie Królestwa Polskiego stanowiła nawet swego rodzaju wyróżnienie. Od roku 1795 Rzeczpospolitej nie było na mapach, a rozwój przemysłowy ziem polskich – podzielonych pomiędzy Austrię, Prusy i Rosję – dokonywał się na trzy sposoby i w trzech różnych tempach.

MS: Na Mazowszu na przełomie osiemnastego i dziewiętnastego wieku wiele się jednak nie działo.

DOROTA ZBIŃKOWSKA: To akurat prawda. Dopiero utworzenie Księstwa Warszawskiego w 1815 r. dało nowy impuls dla rozwoju przemysłu. Dodajmy, że obszar dzisiejszego Mazowsza to w przybliżeniu dawne tereny Księstwa Warszawskiego, a potem Królestwa Polskiego. Na zaproszenie księcia Franciszka Lubeckiego zaczęli przyjeżdżać i osiedlać się tutaj cudzoziemcy, specjaliści z różnych dziedzin. Od 1818 r. w zakładach na terenie dawnych ziem polskich rozpoczęto instalację maszyn parowych, a produkcja i możliwość eksportu do Rosji przyczyniały się do rozwoju Mazowsza. W 1816 r. utworzono Uniwersytet Warszawski, a w 1820 Politechnikę – i to wszystko działo się z inicjatywy i za zgodą cara.

MS: Wszystko do czasów wybuchu Powstania Listopadowego w 1830 r. Wtedy w ramach represji dostęp do rynków zbytu w głębi Rosji został ograniczony.

DOROTA ZBIŃKOWSKA: To prawda, ale nowym impulsem dla szybkiej industrializacji stanowiło ostateczne znieniesie pańszczyzny przez cara Mikołaja I. W efekcie bowiem do Warszawy napłynęły masy chłopstwa w poszukiwaniu pracy, czyli pojawiła się tania siła robocza. Kamieniem milowym dla rozwoju przemysłu oraz rozwoju handlu ze Wschodem okazało się także powstanie Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej w połowie dziewiętnastego wieku. Pod koniec wieku Warszawa i najbliższa okolica rozwijały się w tempie wcześniej niespotykanym. W poszukiwaniu tańszych gruntów oraz nowych pracowników wyprowadzono także produkcję poza Warszawę. Intensywnie rozwijał się np. Pruszków, Grodzisk Mazowiecki, Żyrardów, Ożarów, Wołomin oraz Marki, powstał Warszawski Okręg Przemysłowy.

MS: I tak doczekaliśmy niepodległości.

DOROTA ZBIŃKOWSKA: …I nowych wyzwań związanych z unifikacją waluty, ogromnym bezrobociem, inflacją, a także niedoborami surowców. Rozwój przemysłu stał się możliwy głównie dzięki rozbudowie zdolności produkcyjnych gazowni oraz elektrowni.

MS: To może tyle powtórki z historii. Ruszajmy na wycieczkę.

DOROTA ZBIŃKOWSKA: Warto ją rozpocząć w Warszawie. W przewodniku opisaliśmy bowiem aż 35 warszawskich obiektów. Moimi faworytami są zrewitalizowane fabryki, które dziś są centrami kulturalno-usługowo-mieszkaniowymi. To praskie Centrum Koneser i Muzeum Polskiej Wódki, Fabryka Norblina i Elektrownia Powiśle. Ale zafascynowało mnie także Muzeum Gazowni Warszawskiej oraz muzeum kolejnictwa, czyli Stacja Muzeum zlokalizowana na terenie dawnego dworca Warszawa Główna. Warto się również umówić na zwiedzanie obiektów na co dzień niedostępnych dla zwiedzających: Filtrów Lindleya i dawnej Fabryki Wedla. Wymaga to trochę zachodu, ale jest możliwe.

MS: A co warto zobaczyć poza stolicą?

DOROTA ZBIŃKOWSKA: Niepisaną stolicą industrialnego Mazowsza jest bez wątpienia Żyrardów. Założyli go bracia hrabiowie Łubieńscy przenosząc w 1833 r. zakłady przędzalnicze z warszawskiego Marymontu. Nazwa miasta pochodzi zresztą od nazwiska wielkiego wynalazcy i dyrektora technicznego fabryki Philippe’a de Girarda. Warto zwrócić uwagę na układ przestrzenny miasta i jego zabudowania z charakterystycznej czerwonej cegły. Ten układ to świadek historii, bo właściciele fabryki – oprócz hal produkcyjnych – zaprojektowali w Żyrardowie domy robotnicze, szkoły, ochronkę. Zwiedzanie warto rozpocząć od Muzeum Lniarstwa, bo przecież Żyrardów to stolica polskiego lnu.

MS: Miejsca opisane w przewodniku to często świetne pomysły na wycieczkę dla całej rodziny.

DOROTA ZBIŃKOWSKA: No pewnie. Można chociażby odwiedzić muzea kolei wąskotorowej w Piasecznie i w Sochaczewie, a potem pojechać wąskotorówką na piknik. Frajda dla całej rodziny. Mam wrażenie, że także Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otrębusach, a także Park Nauki Torus może zainteresować i dzieci, i dorosłych.

MS: Nie sposób nawiązać w naszej rozmowie do wszystkich ciekawych, ,,industrialnych’’ miejsc. Jest ich w przewodniku mnóstwo.

DOROTA ZBIŃKOWSKA: Rzeczywiście. Zachęcamy, żeby po prostu sięgnąć po przewodnik i ruszyć na zwiedzanie. Wersję papierową można otrzymać w punktach informacji turystycznej, a elektroniczna jest do pobrania na stronie internetowej modanamazowsze.pl lub mrot.pl.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Marek Szymański

#mrot #turystyka #mazowsze #warszawa #przewodnik #zwiedzanie #rodzina #wycieczki #wypoczynek #historia #hightech #aktywność #weekend #spacery #zdrowie #mazowszesercepolski