Brak jednoznacznych zaleceń Ministerstwa Edukacji w sprawie organizacji wycieczek szkolnych i zielonych szkół, szkodzi dzieciom, rodzicom, szkołom, biurom podróży i gestorom bazy noclegowej. Część kuratoriów wydaje zalecenia, aby wycieczek nie organizować. Decyzja należy do dyrektorów, ci jednak nie postąpią wbrew kuratoriom.
Maj każdego normalnego roku to okres największego natężenia wycieczek szkolnych – krótszych i dłuższych – oraz zielonych szkół. Zeszły rok był dla tego segmentu turystyki z wiadomych powodów stracony. Niestety wiele wskazuje, że w tym roku może być podobnie. Nie z winy biur podróży – one są gotowe, mają przygotowane programy i kadrę. Nie z winy właścicieli obiektów noclegowych – te również są gotowe i chętne przyjąć dzieci i młodzież (nawet w reżimie sanitarnych ograniczającym obłożenie 50 proc.). Nawet nie z winy restrykcji covidowych – te właśnie uwalniają turystykę grupową. Rodzice też chętnie wysłaliby dzieci po kilkudziesięciu tygodniach siedzenia w domu na krótki wypad. Kto i co sprawia, że na razie w temacie wyjazdów szkolnych „nie ma szału”?
Turystyka uwolniona, ale szkoły niezdecydowane
Problemem jest struktura zależności w systemie polskiej edukacji oraz postawa niektórych wojewódzkich kuratorów oświaty. Organizację wycieczek szkolnych regulują dwa akty prawne: Ustawa o oświacie i Ustawa o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych. Obecnie obowiązują również rozporządzenia covidowe i wynikające z nich zalecenia dla turystyki grupowej.
Te ostatnie wkrótce przestaną być przeszkodą dla organizowania wycieczek – hotele i ośrodki już mogą działać, limity 50 proc. obłożenia w autokarach za chwilę będzie zniesiony, działalność wznowiły muzea, wkrótce to samo zrobią instytucje kultury i ośrodki sportowe. Mimo to część dyrektorów szkół – wiemy to od organizatorów turystyki młodzieżowej, przyjmujących zlecenia na organizację wyjazdów – nie daje zielonego światła na wyjazdy. Dlaczego?
Dyrektor między młotem a kuratorium
Aby zorganizować wycieczkę krajową, dyrektor nie musi nawet powiadamiać kuratorium. Ma taki obowiązek jedynie w wypadku organizowania wycieczki zagranicznej, ale na te ostatnie prawie nikt w tym roku się nie zdecyduje. Jednak wojewódzkie kuratoria oświaty wydają dyrektorom zalecenia. Nie jest to przepis prawa, ale działa równie skutecznie – dyrektorzy szkół nie postąpią wbrew zaleceniom kuratorów. A część z nich zaleca wyjazdów nie organizować. Z sytuacją taką mamy do czynienia np. w województwie wielkopolskim.
„Dyrektorzy wiedzą z doświadczenia, że jeśli na wyjeździe cokolwiek się wydarzy, to oni odpowiadają. Nie ma się co więc dziwić, że w sytuacji, gdy kurator wydaje zalecenie, aby wycieczek nie organizować, dyrektorzy boją się wydawać na nie zgody. Inni z kolei pozwalają na wycieczki. Mamy zamówienia i część zielonych szkół się odbywa. Więc jeden się zgadza i dzieci jadą, a inny się nie zgadza i dzieci nie jadą. Wszystko jest więc cedowane na decyzję dyrektorów, którzy się podpierają zaleceniami kuratoriów dotyczącymi największej ostrożności epidemicznej i są wysoko wyśrubowane” – mówi Małgorzata Karwat, właścicielka ośrodka Nad Potokiem.
W sytuacji niepewności prawnej dyrektorzy często sami pytają kuratorów o zdanie w sprawie wycieczek i gdy słyszą odpowiedź odmowną, rezygnują. Co więcej, część z nich radzi się w tej sprawie sanepidu i słyszy różne odpowiedzi.
“Gdy nasz zleceniodawca usłyszał od sanepidu, że nie może zorganizować dzieciom wyjazdu, zapytał o podstawę prawną. Opinia sanepidu zaraz uległa zmianie. Bywa, że jedna szkoła, miotając się między opiniami urzędników, zmienia decyzję w sprawie wyjazdu nawet trzy razy” – słyszymy od jednego z organizatorów turystyki młodzieżowej.
Potrzebne wytyczne od MEN
Zalecenia kuratorów w sprawie wycieczek funkcjonowały już na początku epidemii i wiosną 2020 roku. W praktyce unicestwiły resztki turystyki szkolnej, które mogłyby ocaleć rok temu po zniesieniu lockdownu. Sytuacja nosi znamiona klinczu, gdyż z jednej strony są zalecenia kuratorów i decyzje zależnych od nich dyrektorów szkół, z drugiej – brak podstawy prawnej do zakazania organizacji wycieczek szkolnych. Szczególnie w momencie, gdy młodzież i tak wróciła do szkół i przebywa w nich razem po kilka godzin dziennie.
„Potrzebny jest głos z MEN, który ujednolici decyzje kuratoriów. Dziwię się, że żadna organizacja nie wystąpiła jeszcze do MEN z prośbą o wytyczne dla organizacji wycieczek szkolnych. W wytycznych MEN wyznaczających zasady powrotu dzieci do szkół po lockdownie o wycieczkach szkolnych nic nie ma” – komentuje Małgorzata Karwat.
„Należy unikać wyjść grupowych i wycieczek do zamkniętych przestrzeni z infrastrukturą, która uniemożliwia zachowanie dystansu społecznego.” To jedyne, co przeczytamy w materiale MEN na temat spędzania czasu poza szkołą.
Rafał Marek, prezes Krakowskiej Izby Turystyki, podkreślił: “Przygotowujemy pismo do Kuratorium w sprawie jasnych zaleceń dla dyrektorów szkół, w sprawie organizacji wycieczek i zielonych szkół.”
Wycieczki najlepszym rozwiązaniem po roku zdalnej edukacji
Sytuacja z wiosny 2020 roku, gdy wycieczki szkolne odbywały się w szczątkowym zakresie, może się powtórzyć. Część dzieci pojedzie, część nie, a decyzja o tym zależy od widzimisię kuratoriów wojewódzkich i indywidualnych decyzji dyrektorów szkół.
Choć scenariusz sprzed roku może się powtórzyć, diametralnie inna jest jednak sytuacja tych najbardziej zainteresowanych – czyli dzieci i nastolatków uwięzionych od października w domach przed komputerami, pozbawionych kontaktu z rówieśnikami i możliwości oderwania się od coraz bardziej frustrującej i przygnębiającej rzeczywistości.
„Część młodych ludzi albo nie chce wracać do szkoły (niektórzy ograniczyli swoje relacje do kilku najbliższych koleżanek czy kolegów i boją się wracać do osób, których nie mieli kiedy poznać), a część boi się “nadrabiania materiału”. Cieszą liczne inicjatywy szkół i samorządów, które namawiają do tego aby skupić się na odbudowaniu, czy raczej zbudowaniu podstaw relacji. Bez poczucia bezpieczeństwa w grupie trudno będzie skutecznie się uczyć. Obecnie, po roku zdalnej nauki, najlepszym pomysłem byłoby zabrać klasę na tydzień w góry i nacieszyć się sobą. Wyjechać na tydzień na wycieczkę, pobyć, porozmawiać, ponudzić się, dać początek wspólnocie młodych i dorosłych” – komentuje Jarek Szulski, nauczyciel, wychowawca i autor książek o szkole.
Dla dobra dzieci, edukacji i turystyki
Dlaczego jeszcze wycieczki powinny być w tym roku priorytetem dla wszystkich zainteresowanych?
Wydaje się to oczywiste z poniższych powodów:
- Integracja dzieci i młodzieży. Nie ma lepszej okazji do ponownego zżycia się grup młodzieżowych niż wycieczki i zielone szkoły. Są klasy, które nie widziały się przez cały rok
- Kontakt z naturą. Po kilkunastu miesiącach zakazów (często dotyczących również wychodzenia na zewnątrz) wyjazd do lasu, w góry, nad jeziora będzie prawdziwym zbawieniem dla dusz i ciał.
- Rozluźnienie szkół. Wypuszczenie części uczniów poza szkołę zmniejszy liczbę dzieci w budynkach szkolnych.
- Walory terapeutyczne. Wspólny wyjazd po rocznej izolacji, siedzeniu w domu, z pewnością pomoże młodym ludziom w dojściu do równowagi.
- Zatrudnienie kierowców. Wyjazdy pomogą branży transportowej tkwiącej w kryzysie od czternastu miesięcy.
- Zatrudnienie przewodników. Podobna sytuacja, jak w przypadku kierowców.
- Bilety do atrakcji. Wycieczki szkolne pomogą atrakcjom turystycznym, muzeom, itp.
- Pomoc biurom podróży. Dajmy zarobić fachowcom, którzy potrafią zorganizować ciekawe i, co ważne, bezpieczne imprezy dla młodzieży.
- Pomoc obiektom noclegowym. Stojące puste od lutego obiekty noclegowe (a wcześnie mające w działalności kilkumiesięczna przerwę) potrzebują pomocy, by służyć nam w przyszłości.
Zdjęcie: Pixabay
Źródło: www.WaszaTurystyka.pl