ZAKUPY PROSTO Z MAZOWIECKIEGO POLA

Pandemia Covid-19 to trudny okres dla wszystkich, również dla producentów rolniczych. Możemy ich wesprzeć, szczególnie tych z Mazowsza. Co nam to da? Oszczędność w portfelu i zysk, jeśli chodzi o zdrowie. Możemy je zapewnić w prosty sposób: kupując bezpośrednio w gospodarstwie rolnika lub na bazarku albo od lokalnych producentów, np. przez internet. W zamian otrzymamy najwyższej jakości żywność, która jest chlubą Mazowsza. Wśród nich np.: miód wiśniowy, pasztet witariański i musztarda jabłkowa.

Bez udziału pośredników, którzy inkasują większość zysków, możemy nabywać towary wprost od ich wytwórców lub w zaprzyjaźnionych z nimi sklepach bądź też na bazarach. Asortyment jest szeroki: miody, owoce i warzywa, soki, różnego rodzaju domowe przetwory. A w regionalnych barach oraz restauracjach dostaniemy na wynos gotowe dania na każdą okazję: od jarskich, poprzez wegańskie, a skończywszy na mięsnych przysmakach.

– Produkty pochodzące od lokalnych przedsiębiorców są ekologiczne, zdrowe i wytwarzane bardzo często na bazie naszych regionalnych, tradycyjnych receptur – podkreśla Janina Ewa Orzełowska, członek zarządu województwa.

Takie zakupy to same zalety: oszczędność (nie przepłacamy, bo kupujemy bez marży), produkty i dania są świeże, znamy źródło ich pochodzenia. Ważne jest też to, że wspieramy wytwórców z sąsiedztwa i chronimy środowisko, bo żywność nie jest transportowana setki kilometrów, zanim trafi do kupującego. Ponadto to bezpieczny sposób na zakupy w dobie pandemii, gdy zmuszeni jesteśmy do ograniczania kontaktów i zachowania dystansu społecznego.

Leszek Przybytniak, przewodniczący sejmikowej Komisji Rolnictwa i Terenów Wiejskich i jednocześnie producent owoców, wskazuje, że skracanie łańcucha dostaw to obecnie najlepsze rozwiązanie i zachęca do korzystania np. z platform internetowych, które dają producentom możliwość przedstawiania towarów bezpośrednio konsumentowi.

– Platformy to podstawa działania w skracaniu łańcuchów dostaw. Cieszy mnie, że ich przybywa. Ważne są też rozwój i modernizacja targowisk, gdzie w odpowiednich warunkach może dochodzić do bezpośredniego kontaktu producenta z konsumentem – podkreśla radny.

Miód z… jabłoni

Mazowsze słynie z doskonałych miodów. Można je nabyć w wielokrotnie nagradzanej Laurem Marszałka Pasiece Murawscy z Woli Wacławowskiej (pow. radomski), która specjalizuje się w produkcji miodów gatunkowych. Jest to pasieka wędrowna. Jej właściciel, Łukasz Murawski, w sezonie przewozi pszczoły (nawet 200 km!) w pobliże upraw, gdzie zbierają nektar i pyłek kwiatowy.

– Nastawieni jesteśmy głównie na wysokiej jakości miody gatunkowe. Konsumenci ich poszukują. Jest to dział niszowy – mówi pszczelarz.

Miody sprzedawane są bezpośrednio w pasiece lub w jednym z zaprzyjaźnionych punktów, m.in. w Radomiu (Rob Młyn) czy na warszawskim Mokotowie (sklep Słoneczne Warzywa).

Główną podporą pasieki jest miód spadziowy ze spadzi jodłowej, ze względu na smak i właściwości zwany królem miodów, a także gryczany, pozyskiwany z gryki, rosnącej w okolicach Lipska, gdzie jest zagłębie uprawy tej rośliny.

– Miód gryczany jest bardzo zdrowy, ma najwyższą skalę antybiotyczności – 4,5 na 5, wyższą niż miód manuka. Zawiera dużo rutyny, czyli tego samego składnika co rutinoscorbin. Jest naturalnym produktem wspomagającym odporność. W tym roku, niestety, spadziowego nie było, więc podpora nam legła, musieliśmy szukać innych rozwiązań – przyznaje pan Łukasz.

Stąd też pomysł na miód z jabłoni czy wiśniowy. Ten ostatni został nagrodzony Laurem Marszałka.

– Kilka lat temu po raz pierwszy zostaliśmy poproszeni o przywiezienie pszczół do zapylania wiśni w blisko 60 ha sadzie. W pierwszym roku byłem nastawiony sceptycznie, ale zawarliśmy porozumienie z właścicielem, że w czasie, kiedy stawiamy ule, on stara się nie wykonywać żadnych zabiegów chemicznych. I od kilku lat trwa nasza współpraca, pozyskujemy rewelacyjny miód wiśniowy – zapewnia pszczelarz.

Jak taki miód smakuje?

– Ma lekko anyżowy, delikatny smak. Jest płynny, przepięknie pachnie kwitnącym wiśniowym sadem i cieszy się dużym zainteresowaniem klientów – opowiada Łukasz Murawski.

Od kilku lat pszczelarz pozyskuje także inny wyśmienity miód – miód nawłociowy z nawłoci kanadyjskiej, zwanej mimozą.

– Jest to miód specyficzny, jasny, o lekko cytrynowym posmaku. Subtelny, a zarazem wyrazisty w smaku – tłumaczy pan Łukasz.

I przyznaje, że ostatni sezon nie należał do udanych, zarówno w Polsce, jak i w Europie. Pszczelarze pozyskali znacznie mniej miodu niż w latach ubiegłych, stąd też ubiegłoroczny jest już niemal niedostępny.

Pierogi z… ciasta z nerkowca

Bożena Julia Polak-Stojanova w Siedlcach, oprócz restauracji Zaścianek Polski[1], prowadzi sklep ze zdrową żywnością, gdzie wśród bogatego asortymentu znalazł się piernik staropolski i pasztet z gęsi (uhonorowane Laurem Marszałka), drożdżówka z kruszonką, ciasteczka kruche ze skwarkami, bigosy: staropolski, z grochem, wege, a także pasztety: z kaczki, gęsi, wielomięsny, wegański, witariański.

– Mamy dużo potraw wegańskich i wegatariańskich. Zmienia się rynek i świadomość społeczeństwa na temat żywienia, stąd kuchnia jarska, do niedawna traktowana jeszcze, zupełnie niesłusznie, po macoszemu – informuje właścicielka Zaścianka Polskiego.

Pani Bożena, która od roku jest witarianką (w 90 proc.), promuje zdrową dietę i dania przygotowane z surowych produktów. W Siedlcach otworzyła pierwszą restaurację witariańską Soczyście Siedlce. Na życzenie klienta prowadzi sprzedaż wysyłkową, a w barze można zamówić dania na wynos. Menu dostępne jest na facebookowym profilu Soczyście Siedlce.

– Tłoczymy oleje na zimno, robimy soki, detoksy sokowe, dania na bazie surowych produktów, orzechów i olei. Zamiast cukru używamy daktyli, rodzynek, syropu z agawy i daktylowego, masło zastąpiliśmy orzechami nerkowca. W świątecznym menu były pierogi z kapustą z ciasta z nerkowca na bazie słonecznika i migdałów – opowiada pani Bożena i jednocześnie stwierdza: – Powinniśmy dbać o siebie, jeść potrawy nieprzetworzone. A surowe warzywa, owoce, soki mają najwięcej enzymów żywych, które są korzystne dla zdrowia. Taka kuchnia ma przyszłość.

Chwilowo Pali Nas i Romans na Gałęzi

Zdrowa i jednocześnie smaczna pamiątka? Czemu nie! Na pomysł wykonywania jadalnych prezentów z darów własnych sadów i gospodarstw wpadły panie z Bończy w gm. Warka (pow. grójecki). Okolice Grójca słyną z uprawy jabłek, stąd też są one głównym składnikiem ich przetworów.

– Nasze Stowarzyszenie Made in Bończa zaprasza dzieci i pokazuje im, na czym polega życie sadownika. Początkowo dzieci dostawały od nas na pamiątkę jabłka, ale okazało się to niewystarczające. A, że nie chciałyśmy rozdawać niczego, co nie byłoby wykonane w Bończy, wymyśliłyśmy, żeby zamykać jabłka w słoikach. I tak powstała pierwsza linia naszych produktów jako swego rodzaju prezenty, smak miejsca, który zabiera się ze sobą do domu – tłumaczy Małgorzata Dąbrowska, prezes stowarzyszenia i sołtys Bończy.

Obecnie przetwory z jabłek na różne sposoby przygotowuje pięć gospodarstw partnerskich. Działają jak spółdzielnia, choć formalnie nią nie są. Każde z gospodarstw ma zarejestrowany rolniczy handel detaliczny – narzędzie dla rolników do legalnego sprzedawania tego, co się urodzi w gospodarstwie. A co godne podkreślenia – przetwory, poza tym, że są znakomite w smaku – mają oryginalne, zabawne i adekwatne do zawartości słoika nazwy. Na fali pierwszego pomysłu powstała linia sztandarowych przetworów – jabłko w pięciu smakach. Składają się na nią: dwie musztardy – jabłkowo-gruszkowa o nazwie Chwilowo Pali Nas (z całymi ziarnami gorczycy), musztarda jabłkowa Będzie Piekło (na bazie jabłek z mielonymi ziarnami gorczycy), Chili Jabłko (chutney jabłkowy z dodatkiem papryki i marchewki) oraz dwie wersje jabłka na słodko: Jabłko czuje Miętę (jabłko z miętą) i Romans na Gałęzi (jabłko z gruszką).

– Potem zaczęliśmy przerabiać inne owoce uprawiane w naszych gospodarstwach. Do tego dołączyły produkty na bazie wiśni, czereśni, aronii – wyjaśnia pani Małgorzata i dodaje: – Nasza działalność opiera się na zaufaniu i to się sprawdza. Prowadzimy wspólną sprzedaż, obrandowanie, pakowanie. Każdy wytwórca dostaje pieniądze, a część trafia jako darowizna na cele statutowe stowarzyszenia, dzięki temu jesteśmy niezależni finansowo – podkreśla.

Z logo Made in Bończa są także ocet jabłkowy i gruszkowy.

– Ocet gruszkowy to mój faworyt – przyznaje Małgorzata Dąbrowska. – Nie jest filtrowany i ma charakterystyczną zawiesinę. Wystarczy dodać trochę czosnku i dresing do sałaty gotowy – dodaje.

Ponadto w ofercie są zdrowe syropy: malinowy, z czarnego bzu i aroniowy oraz Zalana Wiśnia (wiśnia z likierem amaretto), Plumella (śliwka z ciemną czekoladą), KoraLove (jarzębina z jabłkiem), Galaredka (galaretka z czerwonej porzeczki), Mała Czarna (czarna porzeczka), Wina Wina (dżem z winogron), czy cieszący się dużą popularnością Jantonio Morales (orzeźwiający dżem z antonówek z dodatkiem pomarańczy). Jest jeszcze Jabłko z pieprzykiem (chutney z dodatkiem pieprzu) idealny do serów i mięs.

Jak można kupić te pyszności?

– Prowadzimy różne formy sprzedaży: na miejscu, w naszej świetlicy w Bończy, na targach i jarmarkach organizowanych cyklicznie. Gromadząc pewną pulę zamówień, staramy się dowozić je do większych miast – informuje pani Małgorzata.

Skwarka do Jajka

Smalec z dodatkiem cebuli, czosnku, majeranku i jabłek oraz kiszone ogórki z własnego pola i kwaszarni to sztandarowe produkty sierpeckiego przedsiębiorcy Łukasza Stelmańskiego. Recepturę smalcu ponad 25 lat temu wymyślił jego tata, który wytwarzał i serwował w karczmie Pohulanka w Sierpcu. Smalec idealnie sprawdza się jako okrasa do pierogów czy pyz. Do niedawna działalność firmy opierała się wyłącznie na sprzedaży na targach, jarmarkach, festynach czy dożynkach. Pan Łukasz w porę zaczął poszukiwać innych kanałów dystrybucji, bo – jak przyznaje – gdyby opierał się tylko na tego typu sprzedaży, musiałby zamknąć działalność.

– Zacząłem współpracę ze sklepami, hurtowniami. To był dobry krok, bo przez pandemię jarmarki się nie odbywają, a galerie handlowe zostały zamknięte – przyznaje przedsiębiorca.

Jego wyroby można nabyć m.in. w Staropolskiej Strzesze w Sierpcu, która wytwarza tradycyjne wędliny. Od niedawna produkuje również smalec z chrupiącymi skwarkami pod nazwą Skwarka do Jajka.

– Można nim posmarować chleb lub usmażyć na nim jajecznicę – proponuje. – Przez pandemię mamy utrudnione wprowadzanie go na rynek, bo nie można przeprowadzać degustacji w sklepach. Mam nadzieję, że wkrótce się ona skończy i będziemy mogli ruszyć z promocją – podsumowuje.

Niektóre formy sprzedaży w ramach krótkich łańcuchów dostaw:

  • przy drzwiach, gdy konsument w dowolnym terminie i porze dnia kupuje produkty bezpośrednio w gospodarstwie, na targowisku rolnym przy drodze sprzedaż produktów sezonowych, zwłaszcza owoców i warzyw
  • od drzwi do drzwi, gdy towar o zwykle znanym asortymencie i wielkości dostarczany jest do znanych, często stałych konsumentów
  • zbieraj sam to sprzedaż stosowana głównie jako pomocnicza forma sprzedaży po zbiorze owoców
  • przez internet, tutaj przykładową platformą sprzedaży jest www.mazowieckiebazarek.pl

Janina Ewa Orzełowska członek zarządu województwa

Epidemia koronawirusa poważnie zachwiała polską gospodarką. Przedłużające się restrykcje przekładają się na wahania cen. Odczuwalne jest to podczas zakupów w sklepach. Produkty drożeją w szybkim tempie. Dlatego tak ważne jest, abyśmy często korzystali z krótkiego łańcucha dostaw. Zachowując wszelkie restrykcje sanitarne, warto odwiedzić najbliższy targ czy ryneczek i wesprzeć lokalnych przedsiębiorców, kupując od nich produkty wysokiej klasy. Wielu przedsiębiorców swoje oferty umieszcza w internecie. Dostawa prosto do domu to idealne rozwiązanie w obecnych czasach. Gorąco zachęcam do wsparcia naszych mazowieckich przedsiębiorców i kupowanie u źródła.

Źródło: Mazovia.pl / Zdjęcie: Pixabay