Pandemia przysłużyła się branży karawaningowej. Rośnie zarówno sprzedaż kamperów i przyczep kempingowych, jak i liczba wypożyczalni tych pojazdów. Rośnie też ilość miejsc i standard campingów obsługujących kampery.
Trudno nawet oszacować, ile ich powstało w Polsce w ostatnich 12 miesiącach, a i tak trudno znaleźć wolne terminy w szczycie sezonu. Widać, że ten sposób spędzania wolnego czasu jest coraz bardziej popularny.
Kampery i przyczepy kempingowe gwarantują bezpieczeństwo podróżowania w czasie pandemii. Ludzie to dostrzegli i coraz więcej osób zakochuje się w karawaningu, a co najważniejsze, przekonują do tej pasji kolejne osoby. Rynek wynajmu kamperów i przyczep kempingowych urósł bardzo mocno i bez wątpienia ten rok pod każdym względem będzie rekordowy.
Jak wynika z informacji płynących z rynku, obecnie trudno o jakiekolwiek wolne terminy najmu pojazdów na wakacje w tzw. wysokim sezonie, czyli od połowy czerwca do połowy września. Możemy śmiało mówić o tym, że ludzie coraz chętniej wybierają karawaning jako sposób na podróżowanie i formę spędzania wolnego czasu. To przede wszystkim wolność, niezależność, a także bezpieczeństwo. Cały czas, niezależnie od miejsca, w którym się zatrzymamy, jesteśmy u siebie, w swoim domu na kołach. Tylko od nas zależy, gdzie się zatrzymamy i spędzimy noc.
W czasie pandemii, w zależności od okresu i obowiązujących rozporządzeń rządowych, podróżowanie było znacznie ograniczone. Kempingi, które są na świeżym powietrzu, mimo że wydają się bezpiecznymi miejscami, również nie mogły przyjmować gości.
Zgodnie z nowymi rozporządzeniami jest już dopuszczone podróżowanie i zatrzymywanie się na kempingach, jednak w rygorze sanitarnym, przy zajętości 50 proc. parceli. Wszystkie kempingi w Polsce, szczególnie te, które są przystosowane do kamperów i przyczep, są bardzo dobrze wyposażone, zarówno od strony zabezpieczenia sanitarnego, jak i bieżącej dezynfekcji.
Regulacje obowiązujące w Polsce i dotyczące podróżowania kamperami są dość ogólne, jeśli chodzi o wymogi np. w zakresie infrastruktury. To w zasadzie właściciele kamperparków czy pól namiotowych decydują o tym, w jaką infrastrukturę uzbroją swoje miejsca.
W Polsce jest coraz więcej profesjonalnie przygotowanych miejsc dla kamperów i przyczep kempingowych. Na większości kempingów jest miejsce, gdzie można zrzucić tzw. szarą wodę, napełnić kampera czystą wodą czy też podpiąć się do prądu. Ta infrastruktura jest na europejskim poziomie. Można już wymienić kilkadziesiąt kempingów w Polsce, które oferują standard znany z Włoch czy Chorwacji.
Wiele pojazdów jest już całkowicie niezależnych od infrastruktury. Są wyposażone m.in. w solary, które produkują prąd, lub w możliwość wcześniejszego napełniania zbiorników na wodę. Zwykle mają one ok. 100 l pojemności, więc przy rozsądnym gospodarowaniu daje to niezależność nawet przez kilka dni. Z drugiej strony widać coraz więcej inwestycji w odpowiednią infrastrukturę.
Dostawcy gotowych boxów na pola kempingowe w tej chwili mają zamówienia na kolejne dwa-trzy lata. Widzimy więc, że rynek się zmienia, i to tylko na lepsze.
Zdecydowana większość nowych kamperów sprzedaje się w Polsce „na firmę”. Pojazdy kupują właściciele mikro-, małych i dużych przedsiębiorstw. Możliwe, że to początek nowego trendu w branży karawaningowej – pracy zdalnej na kółkach. Kamper jako mobilne biuro to opcja dla wszystkich, którzy mogą pracować zdalnie, m.in. dla programistów, przedstawicieli handlowych, dziennikarzy, grafików, księgowych czy copywriterów.
Serwis motorhome.pl podaje, że w latach 2016-2020 rynek kamperów w Polsce dynamicznie się rozwijał. W 2018 roku zarejestrowano w sumie 518 nowych samochodów kempingowych, co stanowiło wzrost o ponad 50 proc. w stosunku do roku poprzedniego. W 2019 roku było ich już 724. Z kolei w 2020 roku nastąpił kolejny rekordowy skok – zarejestrowano 1040 aut. Pierwszy kwartał br. przyniósł wzrost rejestracji nowych i importowanych kamperów i przyczep kempingowych odpowiednio o 156 proc. i 162 proc. w ujęciu rocznym.
Zdjęcie: Pixabay
Źródło: Newseria.pl